Przemysław Marcol: w jaki sposób RODO wpłynie na rynek marketingu on-line i kampanii internetowych?

Table of contents

Niestety nie ma prostej i jednoznacznej odpowiedzi na to, jak będzie wyglądał rynek marketingu internetowego po tym, jak RODO zacznie już obowiązywać. Trudno dzisiaj podjąć się w ogóle odpowiedzi na to pytanie, skoro ostateczny kształt działania rynku marketingu internetowego w przyszłości (bez względu na to, o jak dalekiej przyszłości „mówimy”) jest wypadkową co najmniej kilku kwestii.

Czego nie wiemy o RODO?

Przede wszystkim, nie wiemy dziś, jakiego ostatecznie kształtu nabierze ustawa o ochronie danych osobowych. Znamy co prawda jej projekt, jednak pojawiające się ostatnio ze strony przedstawicieli rządu propozycje zmian, mogą budzić co najmniej podejrzenia, że nie jest to jeszcze ostateczny kształt tego aktu prawnego.

Idąc dalej, nie wiemy, jak będzie wyglądała kwestia egzekwowania przestrzegania przepisów związanych z ochroną danych osobowych i związana z nią kwestia nakładania kar.

Kolejną niewiadomą pozostaje kwestia tego, czy uda się odpowiednio wyedukować rynek, tzn. tak żeby, użytkownicy wyrażali zgody świadomie (czytając ze zrozumieniem na co się godzą), a ze swych uprawnień korzystali w rozsądny sposób. W szczególności z wszelkich mechanizmów skarg. Z drugiej strony powszechne muszą stać się proste i zrozumiałe komunikaty kierowane do użytkowników, w zakresie tego co będzie się działo z ich danymi, a mechanizmy kontroli i nadzoru muszą działać sprawnie, szczególnie w sytuacjach poważnych naruszeń. Oczywiście to wszystko nie zadzieje się bez prawidłowego wykonywania obowiązków informacyjnych, pozyskiwania zgód, przetwarzania danych zgodnie z prawem przez administratorów danych i inne podmioty.

Nie trzymając się jednak stricte linii czasu, możemy przejść do tego, jak RODO [inaczej GDPR] już dzisiaj wpływa na rynek marketingu internetowego – bo to jest coś, co się już dzieje od jakiegoś czasu.

Jak RODO już dziś wpływa na rynek marketingu internetowego

Przede wszystkim należy pozytywnie ocenić fakt zbudowania u poszczególnych osób świadomości pojawienia się „czegoś” nowego w zakresie przetwarzania danych, „czegoś” co ma zmienić system przetwarzania danych w całej Unii Europejskiej. To, że poszczególne osoby, które zajmują się zlecaniem kampanii, ich obsługą i realizacją, współpracą z wydawcami wiedzą, że zmieniają się zasady i podejście do ochrony danych, to jest już naprawdę dobry początek. Na chwilę obecną mnóstwo firm dostarczających narzędzia do prowadzenia i obsługi kampanii otrzymuje od swoich klientów (m. in. domów mediowych, agencji, banków) szereg zapytań o kwestie związane z rozporządzeniem, w tym jego wdrożeniem do organizacji oraz spełnianiem jego wymogów. Niejednokrotnie klienci oczekują już zmiany zasad współpracy, zawarcia dodatkowych dokumentów regulujących kwestie ochrony danych osobowych zgodnie z wymaganiami RODO. Podmioty działające na rynku, zaczęły w większości wprowadzać już zmiany w swoich organizacjach, zwiększyła się wiedza poszczególnych użytkowników w zakresie przysługujących im praw (co raz częściej użytkownicy zwracają się z zapytaniami o zakres przetwarzania ich danych osobowych, o podstawy prawne tego przetwarzania, zgłaszają sprzeciwy). Powszechnie poruszane są kwestie związane z prawidłowym zbieraniem zgód, wykorzystaniem danych, profilowaniem, prawem do bycia zapomnianym oraz prawem do przenoszenia danych. Gołym okiem widać, że w branży zaczynają się zmiany. Oczywiście jest ciągle część podmiotów i osób, które albo nie widzą zmian, które już dzisiaj się dzieją, albo nie chcą ich widzieć, lecz w mojej ocenie takie strategie działania okażą się być raczej krótkotrwałe.

Podsumowując powyższe, należy stwierdzić, że RODO już na tym etapie zrobiło coś dobrego – oczywiście punkt widzenia zależy od punktu… prowadzenia biznesu.

Dla przedsiębiorców, RODO to generalnie hasło, którego woleliby nie słyszeć, bo wiąże się często ze zmianami organizacyjnymi, kosztami, a wreszcie odpowiedzialnością i wysokimi karami.

Dla przedsiębiorców, RODO to generalnie hasło, którego woleliby nie słyszeć, bo wiąże się często ze zmianami organizacyjnymi, kosztami, a wreszcie odpowiedzialnością i wysokimi karami. Z kolei użytkownicy widzą to zupełnie inaczej. Dla nich, to realna szansa na zmiany w zakresie ochrony ich danych i ich praw.

Wszystko to jednak nie ma i nie będzie miało znaczenia, jeżeli przepisy RODO, oraz przepisy polskiej ustawy, nie będą egzekwowane przez organy państwowe. Jeżeli bowiem okaże się, że pomimo obowiązywania przepisów, w przypadku ich naruszenia dany podmiot będzie pozostawał bezkarny, wówczas nikt tak naprawdę nie będzie się przejmował kwestią pozyskania kilku zgód, stworzeniem odpowiedniej dokumentacji, ani obowiązkami informacyjnymi w stosunku do osób, których dane są przetwarzane.

Jeśli jednak organy administracji zaczną konsekwentnie egzekwować przepisy ustawy i rozporządzenia, zaczynając od dobrej edukacji rynku, poprzez odpowiedni okres karencji, aż do słusznego nakładania kar (słusznego rozumianego jako nakładanie kar w sytuacjach faktycznych naruszeń, których wysokość będzie adekwatna do wagi tych naruszeń), wówczas mamy duże szanse doczekać się dobrze funkcjonującego rynku usług cyfrowych. Dlaczego? Finalnie bowiem, na rynku pozostaną tylko ci przedsiębiorcy, którzy świadczą usługi (związane z przetwarzaniem danych osobowych) i robią to zgodnie z prawem, zbierając zgody, informując użytkowników o przysługujących im uprawnieniach. Dając im możliwość cofnięcia zgody, oraz zgłoszenia skargi. Do tego dojdą użytkownicy, którzy świadomie będą wyrażali zgodę, będą rozumieli po co dana zgoda musi być udzielona, a finalnie będą wiedzieli, że mechanizmy kontroli i nadzoru działają, więc nie będą mieli obaw co do tego, czy zostawić swoje dane czy też nie.

Tak czy siak, myślę, że wszyscy musimy zapiąć pasy, bo od 25-go maja startujemy!


Zapisz się na nasz tygodniowy newsletter, w którym nowe publikacje o RODO i wybrane materiały z zewnętrznych źródeł dostarczamy prosto na Twoją skrzynkę: