2019 już za pasem. Portale branżowe dwoją się i troją, by podsumować mijający 2018 i przedstawić czytelnikom jak najbardziej celne prognozy trendów na nadchodzący rok. Czy rzeczywiście jest się czym przejmować? A może warto na chwilę się zatrzymać i przyjrzeć kampaniom z 2018 roku krytycznie, by wyciągnąć z nich jak najwięcej konstruktywnych wniosków dla siebie i świadomie zdecydować, co jest, a co nie jest dobre dla mnie i dla mojego biznesu? Agnieszka Walczak-Skałecka w swoim ostatnim tekście (polecam!) podkreśliła:
Julia Izmalkowa, którą szczerze podziwiam, mówi „fuck trends”. Ja mówię „know trends and then decide”.
Podpisuję się pod tym obydwiema rekami. I zapraszam do lektury nietypowej – zestawienia hitów i kitów PR w 2018 roku – która pomoże ci zdecydować, w jakim kierunku w 2019 roku iść, czego spróbować i jakich błędów nie powtórzyć. Do materiału zaprosiłam 10 ekspertów branżowych i najlepsze jest w nim to, że żaden hit i żaden kit nie powtarza się w nim ani raz. Sam oceń, jak świadczy to o kondycji PR-u w Polsce.
Kogo podpytałam o opinię?
- Piotra Durskiego, Content Marketing Managera, Multi Communications
- Karolinę Janik, CEO w Personal PR
- Magdalenę Ujdę-Tarczyńską, Head Communications w Standard Chartered Poland
- Pawła Lutego, Senior Consultant, Linkleaders
- Karolinę Kałużyńską, Senior Account Executive w Monday – agencja komunikacji
- Margo Ovsienko, Growth Marketer w Callpage
- Grzegorza Miecznikowskiego, CEO w S Words Agency
- Alicję Górkę-Pruszczak, Executive Director w Havas PR Warsaw
- Rafała Sałaka, PR-owiec i fan technologii w komunikacji
- Macieja Wernickiego, Head of Public Relations w Up&More
Swoim zestawieniem kilka dni temu podzielili się z nami również Robert Tarnowski i Marcin Kuchno z PR bez Krawatów – znajdziesz je tu. Tymczasem przyjemnej lektury!
Piotr Durski, Content Marketing Manager, Multi Communications
W Polsce…
Absolutnym hitem 2018 roku w komunikacji marek była kampania „Tymczasem EB”. Wszystko w niej było fajne. Dobór contentu do widowni, połączenie „młodych” i „starych” raperów, pomysł z przearanżowaniem utworów, perfekcyjna realizacja. Świetna strategia, celny timing i wykorzystanie polskich artystów dało rewelacyjne dotarcie do grupy docelowej i miliony wyświetleń. Zagrało tu wszystko: ATL, BTL, PR, digital i social: od reklam TV, teledyski na YouTube, przez stronę WWW po koncert na żywo. I choć to tak naprawdę nieco inna, wzbogacona wersja pomysłów kampanii, jakie od paru lat w postaci Męskiego Grania realizuje z powodzeniem inna marka tego samego koncernu, czyli Żywiec, to w 2019 chciałbym więcej takich kampanii. Brawo, oby tak dalej!
Komunikacyjnym kitem 2018 roku była kampania „Kobiety na banknotach” BGŻ BNP Paribas. Cóż, kto choćby w duchu w branży nie pomyślał z przekąsem: „ale gdzie te kobiety?” Pomysł wydawałoby się ciekawy, temat istotny, realizacja poprawna. Ma uderzać w stereotypy, lecz dziwnie im schlebia, bo jeśli nie zaczyna się zmian od siebie, to trudno przekonać do nich innych. Chyba że to tylko tak na niby kampania społeczna, na niby CSR i employer branding… Bo przecież od razu powinniśmy się dopatrzeć promocji kart płatniczych i tanich kredytów gotówkowych – nawet kobiety mogą z nich korzystać! Powiało różnorodnością. Dobrze, że w tanich kredytach taka równość i brak szklanych sufitów, zupełnie inaczej niż w… zarządzie banku. Bo tam jakoś bardzo męsko. Nie tędy droga, panowie. Nie przekonaliście.
Na świecie…
W mediach społecznościowych hitem i kanałem roku 2018 był – bez wątpienia – TikTok, a raczej jego fuzja z Musical.ly i zmiana nazwy tego ostatniego kanału. Zasięgi, jakie osiągają tam nastoletni muserzy (przepraszam, tiktokerzy), wywołują niedowierzanie i zachwyty u wielu oraz zimne dreszcze na plecach czołowych influencerów z Instagrama. Patrząc na wykresy wzrostu jest się czego obawiać. Konkurencja nie śpi!
Kitem roku w social mediach było oświadczenie Google o planowanym wycofaniu się w kwietniu 2019 z Google+ dla zwykłych użytkowników, przy jednoczesnej deklaracji pozostawienia na nim aktywnych profili firm. Dlaczego? Bo to znowu policzek dla zwykłych śmiertelników, że ich dane – a tu chodzi o dane 52 milionów użytkowników – nie były bezpieczne. Jak widać, nawet najwięksi z tym sobie nadal nie radzą. Warto o tym pamiętać, również gdy korzystamy z innych usług giganta z Mountain View: poczty, dokumentów, dysków w chmurze. Korzystać z rozwagą!
Natomiast absolutnym mega-kitem i totalną porażką była komunikacja Szczytu Klimatycznego ONZ, czyli COP 24 w Katowicach, a raczej jej kompletny brak. Chaos. Brak kontroli i zarządzania. Trudno opisać to innym słowem niż „klęska”. Jest czego żałować, niestety. Bo była to szansa, którą zmarnowano na dużą, światową skalę… A szkoda.
Karolina Janik, CEO w Personal PR
HIT 2018:
Praktycy PR i specjaliści od wizerunku od lat borykają się z jednym, powracającym problemem: Jak zrobić coś nowego? Jak komunikować proste tematy w sposób świeży i atrakcyjny dla odbiorców?
Zdecydowanym hitem ubiegłego roku była kompleksowa, przemyślana i nowoczesna kampania promująca nową płytę niekwestionowanej gwiazdy polskiego show-biznesu – Dawida Podsiadło. Kiosk przed Stadionem Narodowym, małomiasteczkowa krzyżówka czy wróżbita Dawid okazały się strzałami w wizerunkową dziesiątkę! Udowodnił to choćby fakt powiększenia trasy koncertowej z 5 do 11 koncertów. Przykład Dawida Podsiadło idealnie obrazuje potrzeby nowoczesnego PR: skierowany do społeczności, mówiący ich językiem, autentyczny i nieszablonowy. Uważam, że wielu PR-owców i marketerów może szukać inspiracji w tegorocznym sukcesie muzyka.
KIT 2018:
Struktura użytkowników mediów społecznościowych, ich zachowanie i oczekiwania, a także ciągłe zmiany algorytmu i przenoszenie ciężaru komunikacji na nowe obszary wymagają od nas – specjalistów od social mediów, reklamodawców i opiekunów klientów – dużej dozy fantazji, kreatywności i wyczucia. Nie wszystkie jednak działania, nawet te przynoszące relatywne korzyści zasięgowe, powinny być kontynuowane.
Kit roku, w moim odczuciu, jest paradoksalny, ponieważ spełnia swoją funkcję: zwiększa zasięg i zaangażowanie w mediach społecznościowych. Mowa o popularnych postach typu „Oznacz osobę, która kupi Ci…”, „Ktoś o imieniu na Z musi…” czy „Napisz to słowo z każdą literą
w osobnym komentarzu i nie pozwól, by ktoś ci przerwał”. Tego typu posty pojawiają się niezmiennie w zestawieniach Sotrendera, generują ogromny zasięg i powierzchowne zaangażowanie. Jednak jako twórcy i osoby odpowiedzialne przede wszystkim za jakość komunikacji, musimy pamiętać, że nie każde rozwiązanie jest odpowiednie. PR, marketing i reklama powinny odpowiadać na potrzeby użytkowników, ale również rozsądnie je kształtować, dostarczać merytorycznie wartościowych treści, interesować.
Magdalena Ujda-Tarczyńska, Head Communications w Standard Chartered Poland
Kit: LinkedIn wciąż nieodkrytym lądem dla wielu firm
Moim zdaniem kitem minionego roku (choć w sumie to kilku ostatnich lat) jest fakt, że LinkedIn jest dla wielu firm nadal nieodkrytym lądem. Tymczasem ten prosty w obsłudze kanał komunikacyjny może służyć co najmniej kilku celom. Najbardziej oczywistym jest promowanie marki przez prowadzenie profilu firmowego i dzielenie się treściami wpisującymi się w jej cele strategiczne. W tym obszarze LinkedIn umożliwia precyzyjne dotarcie do odbiorców, których „znalezienie” za pośrednictwem innych kanałów komunikacji bywa trudne. Pracując przez kilka lat w banku skoncentrowanym na obsłudze klientów korporacyjnych i instytucjonalnych mogłam obserwować, jak domy mediowe borykają się opracowaniem strategii, która pozwoliłaby dotrzeć bankowi do osób decyzyjnych w zakresie finansów w średnich i dużych przedsiębiorstwach. Były próby dotarcia za pośrednictwem różnego rodzaju mniejszych czy większych wydarzeń, za pomocą prasy czy reklamy online, niemniej jednak były to „strzały” mało precyzyjne.
Tymczasem dzięki LinkedIn marka może w znacznie bardziej precyzyjny sposób komunikować się z przedstawicielami konkretnych grup zawodowych czy sektorów gospodarki, w tym z na ogół mało dostępnymi członkami ścisłego kierownictwa firm. Kanał ten wydaje się szczególnie interesujący dla firm z sektora B2B, ale także np. dla celów budowania marki pracodawcy i dotarcia do potencjalnych kandydatów, szczególnie jeśli szukamy osób o bardzo sprecyzowanych czy stosunkowo niszowych kwalifikacjach. Niestety jest bardzo niewiele marek, które ogromny potencjał LinkedIn w tym zakresie rozumieją i wykorzystują. Równie niewielu zdaje się być liderów organizacji, którzy mają świadomość roli, jaką LinkedIn może odegrać w realizacji celów strategicznych kierowanych przez nich firm, zarówno tych biznesowych, jak i tych wizerunkowych. Dobrze prowadzony profil osobisty na LinkedIn może tymczasem zarówno zainteresować potencjalnych klientów ofertą danej firmy i pomóc w budowaniu relacji z grupą docelową, jak i wspierać pozycjonowanie marki w szerszym otoczeniu rynkowym.
Paradoksalnie LinkedIn jest również bardzo dobrym kanałem do komunikacji…wewnętrznej, szczególnie w firmach, w których to medium cieszy się dużym zainteresowaniem wśród pracowników (co oczywiście jest do sprawdzenia). Niezależnie od tego, jak bardzo atrakcyjne wizualnie, intuicyjne w korzystaniu czy zaawansowane technologicznie rozwiązania są stosowane w komunikacji wewnętrznej, LinkedIn to miejsce, w którym dowiadujemy się nie tylko tego, co nasz pracodawca (a więc kierownictwo firmy czy osoby odpowiedzialne za komunikację) uzna za relewantne dla nas, ale także czym zajmują się koleżanki czy koledzy z innych działów, spółek czy lokalizacji, a czym niekoniecznie chwalą się w firmowych kanałach komunikacji. Nie mam niestety danych, które poparłyby tą tezę, ale na bazie moich obserwacji na przykładzie firm, w których miałam okazję pracować, LinkedIn wydaje się skuteczniejszym narzędziem do dzielenia się z pracownikami informacjami na temat działań, w które angażuje się firma, zarówno na poziomie lokalnym, jak i międzynarodowym, niż narzędzia skierowane wyłącznie do odbiorców wewnętrznych. Będąc platformą publicznie dostępną, LinkedIn nie jest oczywiście narzędziem do komunikacji tematów, którymi firma nie chce lub nie powinna dzielić się ze światem zewnętrznym. Natomiast kwestiami, które są przeznaczone nie tylko dla pracowników firmy, warto dzielić się na LinkedIn.
Zainteresowanie tematami związanymi z funkcjonowaniem firmy wydaje się nie być tak silny motywatorem do korzystania z kanałów komunikacyjnych, jak zainteresowanie możliwościami rozwoju kariery dostępnymi na rynku, aktualnościami z branży czy tym, czym akurat zajmują się zawodowo nasi znajomi.
Hit: sektor centrów usług wychodzi z (komunikacyjnego) cienia
Sektor centrów usług (tzw. Shared Service Centres/Business Processes Outsourcing) w Polsce to ponad 1,200 firm i prawie 280 tys. miejsc pracy, jak wynika z danych ABSL. Pierwsze tego typu jednostki zaczęły powstawać w Polsce nieco ponad 10 lat temu, początkowo służyły głównie jako zaplecza operacyjne, świadcząc najprostsze usługi dla innych spółek należących do tych samych właścicieli. Z czasem ewoluowały w kierunku tzw. centrów doskonałości, wykonując coraz bardziej złożone zadania. Wiele z nich przekształciło się w ośrodki prac koncepcyjnych, tworzą w Polsce nowe rozwiązania stosowane przez globalne firmy na rynkach zagranicznych.
Ewolucja kompetencyjna nie szła jednak w parze w ewolucji wizerunku branży. Jeszcze do niedawna wejście do Polski kolejnego międzynarodowego gracza, który planował utworzenie w naszym kraju swojego centrum usług, było w przestrzeni publicznej kwitowane stwierdzeniem typu „i znowu jakiś backoffice wykorzystujący tanią siłę roboczą”. Mam wrażenie, że sytuacja zaczyna powoli się zmieniać, głównie dzięki wysiłkom podejmowanym przez poszczególne firmy działające w tej branży, jak i przez organizacje branżowe jak ABSL czy Aspire. Do niedawna trudno było znaleźć centra usług zatrudniające osoby odpowiedzialne za komunikację, co wydawało mi się sytuacją absurdalną, zważywszy na fakt, że po prostym przeliczeniu danych ABSL wynika, że w przeciętnym centrum usług w Polsce pracuje ponad 230 osób, a więc są to duże firmy. Wiele firm z tego sektora uważało, że skoro świadczą usługi wyłącznie dla klientów wewnętrznych, nie potrzebują specjalistów od komunikacji, nie mówiąc już o tych od komunikacji zewnętrznej. Pogląd ten zweryfikowała sytuacja na rynku pracy i ostra konkurencja o pracowników. W efekcie coraz więcej firm z tej branży nie tylko tworzy stanowiska komunikacyjne w swoich strukturach, ale także sięga po pomoc agencji. Z dużym zainteresowaniem obserwuję działania komunikacyjne podejmowane obecnie przez firmy z tej branży, szczególnie w obszarze budowania marki pracodawcy.
Uważam, że firmy z tego i innych sektorów mogłyby uczyć się od centrów usług Capgemini czy EY Global Delivery Services Poland jak robić „employer branding”. Cieszy fakt, że przedsięwzięcia komunikacyjne firm z tego sektora zyskują uznanie branży PRowskiej, o czym świadczy choćby przyznanie Srebrnego i dwóch Brązowych Spinaczy kampanii promującej Fujitsu Global Delivery Center w roli nowego pracodawcy na Śląsku. Na uwagę i uznanie zasługuje również coraz większe zaangażowanie centrów usług w działania komunikacyjne na poziomie sektora (jak np. październikowa akcja #workingtogether), realizowane wspólnymi siłami.
Paweł Luty, Senior Consultant, Linkleaders
Największy hit: start na polskim rynku Revoluta
Dlaczego?
Hit z rodzimego podwórka – start na polskim rynku usługi Revolut. Z jednej strony można powiedzieć, że to komunikacyjny „no-brainer”. Każdy z nas chciałby zajmować się komunikacją świetnego produktu, który jest remedium na realne bolączki konsumentów. Wystarczy tylko niczego nie zepsuć, prawda? Myślę, że jednak nie do końca.
Praca dla scale-upu, czyli firmy w intensywnej fazie wzrostu, to nie lada wyzwanie. Cała organizacja jest nastawiona na zwrot z inwestycji, więc każdym swoim działaniem zespół Karol Sadaj + Stefan Bogucki musiał zapewne udowodnić, że efektem będzie wzrost liczby użytkowników nad Wisłą. Z mojej perspektywy, idzie im w tym świetnie. Widoczność Revoluta jest bardzo wysoka, marka ma zdecydowanie dobry wizerunek, komunikacja wygląda na przemyślaną, a wyniki biznesowe są imponujące. Teraz tylko trzeba w końcu wprowadzić to Apple Pay w Revolucie. To chyba jedyny przykład potknięcia w komunikacji tej firmy – klasyczny overpromise, który na szczęście nie przeważył szali w odbiorze produktu jako całości.
Największy kit: komunikacja kryzysowa Facebooka
Dlaczego?
Kit z kolei z naszej globalnej wioski. Jeszcze nigdy tak wielu nie miało tylu pretensji to tak wąskiej grupy osób, która zrobiła aż tak niewiele. Każdy, kto czytał TEN materiał w „The New York Times”, myślę, że uznał go za idealny przykład tego, jak NIE komunikować się w czasach kryzysu.
Kłamstwa, manipulacje, wynajmowanie szemranych agencji do szemranych działań, cyniczny antysemityzm to zaskakujący mix w prowadzeniu komunikacji kryzysowej firmy, która przecież jak żadna inna zrozumiała ludzkie potrzeby: próżność i chęci kontaktu z innymi ludźmi. Sam nie wiem, czy bardziej jestem oburzony tym, co Zuck, Sheryl Sandberg i rada nadzorcza Facebooka robili w kontekście Cambridge Analityca i rozsiewu rosyjskiej propagandy, czy zawiedziony.
Zawsze myślałem, że w takich firmach muszą pracować najbardziej profesjonalni profesjonaliści od profesjonalnej komunikacji. Tymczasem okazało się, że to banda amatorów.
Potencjalny hit na 2019 : mądre łączenie kropek
O co chodzi?
Pozwolę sobie przewidzieć, co będzie hitem w przyszłym roku – mądre łączenie kropek, czyli budowanie i realizowanie strategii komunikacji dla marek, które będą taką samą wagę przywiązywały do tego, co firma komunikuje do wewnątrz, jak i na zewnątrz. Myślę, że w 2019 roku sukcesy komunikacyjne będą mogły świętować organizacje, które zrozumieją, że ich najlepszymi ambasadorami są ich pracownicy.
To ich zachowania decydują o tym, jak będzie wyglądał kontakt z klientem. To oni promują firmę jako pracodawcę albo serdecznie ją odradzają swoim znajomym. To ich efektywność decyduje o sukcesie i porażce w biznesie.
Myślę też, że wielkim hitem 2019 roku okaże się LinkedIn jako ta platforma, która zrobi to, w czym zawiódł Facebook – będzie miejscem wymiany wiedzy i informacji. A nie areną fake newsów.
Karolina Kałużyńska, Senior Account Executive w Monday – agencja komunikacji
Hit: polskie marki nieendemiczne w esporcie i gamingu
Kolejny rok przyniósł nam jeszcze większe zaangażowanie marek w ten rosnący segment rozrywki. Na skierowanie uwagi graczy i widzów esportu na swoje produkty zdecydowały się tak „dojrzałe” marki jak Vistula czy Idea Bank, a premierę miał pierwszy kanał telewizyjny dla graczy – Polsat Games. Konsekwentna praca całej branży na rzecz odczarowania stereotypów dotyczących graczy i esportu przynosi świetne efekty. Dzięki temu możemy się spodziewać zwiększenia dynamiki wzrostu tego segmentu w Polsce, a także kolejnych bardzo ciekawych pod względem komunikacyjnym inicjatyw firm z różnych branż.
Kit: marki nie nadążają za ważnymi społecznymi ruchami
W mijającym roku nie obyło się bez kolejnych wpadek firm związanych z wizerunkiem kobiet czy też promowaniem nieekologicznych rozwiązań. Zupełnie jakby niektórzy nie zauważyli akcji #metoo czy mobilizacji do walki z plastikiem lub co gorsza świadomie postawili na zdobywanie rozgłosu przez kontrowersję. Najlepszym przykładem będzie to, jak na bardzo ryzykownym ruchu, jakim była promocja plastikowych butelek, bardzo ucierpiał nie tylko Żywiec Zdrój, ale także ambasadorka marki, Martyna Wojciechowska.
Margo Ovsienko, Growth Marketer w Callpage
Content, content, więcej contentu
Jeszcze parę lat temu mało kto mówił o podcastach, oprócz tech-junkies, których kręciło nagranie treści audio i jej publikacja online za pomocą RSS feed. Kiedy rok temu prowadziłam lekcję na uczelni, na sali była jedna, maksymalnie dwie osoby, które wiedziały mniej-więcej czym jest podcast. Według badania Nielsen i Storytell co piąty polski internauta w wieku 19-49 lat słucha podcastów, a to kilka milionów Polaków.
Firmy zaczęły coraz bardziej interesować się podcastami. Jest to mniej popularny kanał dotarcia do wąskiej grupy wysoko wyedukowanych odbiorców w porównaniu do artykułów na blogu czy wideo. W Stanach 45% słuchaczy podcastów osiągają dochody na poziomie $75K, a 27% uzyskali dyplom college’u. Oprócz podcastów powstaje jeszcze więcej artykułów i ebooków znikomej jakości. Działy marketingu trąbią, aby produkować więcej treści, bo wszyscy przecież idziemy w inbound. Jedyną rzecz o której najczęściej zapominają, że to pełną parą robi również konkurencja. Wygra jednak ten, kto nie tylko tworzy unikalne, niepowtarzalne treści, lecz także jest mistrzem dystrybucji, współpracy z influencerami i po prostu prawdziwą bestią robienia szumu i zasięgów organicznych online. Dodatkowo jako marketer t-shaped poradzi sobie w średniozaawansowanych aspektach SEO. Niektóre firmy mogą być rozczarowane wynikami działań content marketingowych, bo najcześciej z moich obserwacji wynika, że w kółko przepisują już gdzieś powiedziane rzeczy. Jeszcze ciężej jest dotrzeć do odbiorców przełamując się przez szum informacyjny. Powiedzą więc, że INBOUND- to kit i że eksperci od marketingu potrafili ich naciągnąć. Lecz Ci, którzy myślą o treści nieszablonowo i stawiają odbiorcę treści na pierwszym miejscu, a zasięgi i hype na drugim planie, powiedzą że w 2018 content marketing był prawdziwym hitem.
Grzegorz Miecznikowski, CEO w S Words Agency
Hit: przywrócenie tęczy na Placu Zbawiciela
Marka lodów Ben&Jerry’s była tegorocznym partnerem Parady Równości w Warszawie. Na jeden dzień (8 czerwca) Ben&Jerry’s w symboliczny sposób przywróciło tęczę na plac Zbawiciela, w postaci wodno-świetlnego hologramu. W 40 proc. publikacji medialnych na temat tej akcji pojawiła się nazwa marki. Wydarzenie wygenerowało w mediach online, offline i kanałach społecznościowych ponad 2,6 tys. publikacji, a liczba kontaktów z tymi publikacjami osiągnęła 37,6 mln. Wartość wzmianek o tęczy to 4,5 mln zł. Niemal wszystkie publikacje miały pozytywny lub neutralny wydźwięk. I choć marketing LGBT+ w Polsce nadal raczkuje to jest to mocny sygnał, że ten segment klientów zostaje przez marki zauważony.
Kit: seksizm nasz powszechny
W maju 2018 na LinkedIn pojawia się post: „Jestem zmuszony oddać a zarazem polecić asystentkę. Studentka germanistyki z płynnym niemieckim i angielskim, odpowiedzialna i sumienna”. „A dobrze się bzyka?” – pyta publicznie Marcin Antecki, Demand Planner z firmy Panasonic. Sprawę nagłaśniają media, a Panasonic komentarz swojego pracownika nazywa „prywatnym stanowiskiem”. W listopadzie kolejna afera, tym razem, z Filipem Chajzerem w roli głównej, który w programie TVN „Ameryka Ekspres” dostaje zadanie całowania Peruwianek… i nie bierze jeńców. Media jego zachowanie nazywają wprost, tym czym jest – molestowaniem seksualnym. Chajzer jednak nie przeprasza i postanawia iść na konflikt. Oba przypadki utwierdzają mnie w przekonaniu, ze seksizm – w mediach i w biznesie ma się dobrze. Że nie trzeba za niego przepraszać, ani tym bardziej karać. A z takim podejściem raczej nic się nie zmieni i zamiast do zrównania pozycji kobiet i mężczyzn, będziemy zmierzać w stronę dystopii rodem z „Opowieści Podręcznej”.
Alicja Górka-Pruszczak, Executive Director w Havas PR Warsaw
Kit: PLL LOT, zarządzanie sytuacją kryzysową
Dobrze zarządzana sytuacja kryzysowa to taka, która unika nagłówków czołowych mediów – niestety w przypadku PLL LOT było zupełnie inaczej. Historię strajku w LOT, mogliśmy śledzić niczym południowoamerykański tasiemiec. Za dużo emocji, za dużo informacji, za dużo budzących zaangażowanie odbiorcy kadrów. Krytycznie na sytuację w spółce zaczęła spoglądać nie tylko branża, ale również pasażerowie. Z ich perspektywy to akcenty dotyczące bezpieczeństwa i stabilności spółki były najbardziej niepokojące.
Hit: promocja drugiego sezonu serialu „Opowieści podręcznej”
Absolutny hit to wykorzystanie popularności oraz kontrowersji wokół „Opowieści podręcznej” do zwrócenia uwagi na prawa kobiet. Były więc linia odzieżowa inspirowana najnowszymi światowymi trendami: dyskryminacją, przemocą i brakiem równouprawnienia; akcja społeczna z Hanną Lis, Weroniką Rosati i Małgorzatą Rozenek-Majdan przeciwko nienawiści wobec kobiet w Internecie oraz marsz podręcznych ulicami Warszawy – kobiety w charakterystycznych strojach spacerowały warszawskimi ulicami stanowiąc poniekąd żywe „pomniki” kobiet pozbawionych głosu oraz kobiet posłusznych. Na pochwałę zasługuje różnorodność i bogactwo narzędzi i kanałów komunikacji oraz spójność działań. Wsparcie finansowe Centrum Praw Kobiet, które na przestrzeni ostatnich lat straciło państwowe dofinansowanie, było dodatkową kropką na przysłowiowym „i”. Brawa dla twórców.
Rafał Sałak, PR-owiec i fan technologii w komunikacji
Hit:
Jeden tweet, sześć znaków. Pięćdziesiąt sześć tysięcy polubień i dziewiętnaście tysięcy RT. Debiut konta dedykowanego grze Cyberpunk 2077 (CD Projekt) to jedno z najoryginalniejszych, najbardziej udanych otwarć w historii mediów społecznościowych. Być może nie jest to największy sukces kończącego się roku, ale biorąc pod uwagę niewielki rozmiar wiadomości, jej koszt (0 pln?) oraz wygenerowany zasięg, ten tweet warto wrzucić na półkę codziennych inspiracji.
*beep*
— Cyberpunk 2077 (@CyberpunkGame) 10 stycznia 2018
Kit:
Największy kit 2018 dotknął całą branżę – zarówno agencje, jak i firmowe zespoły PR. Chodzi oczywiście o wejście w życie Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych. Mam wrażenie, że w kulminacyjnym momencie wielu z nas budziło się w środku nocy z krzykiem na myśl o koszmarnym skrócie “RODO”.
Konia z rzędem temu, kto oszacuje koszty, jakie cała branża poniosła w ramach przygotowań do nowych regulacji. Nie chodziło przecież tylko o przeszkolenie pracowników, ale i o zbudowanie i wdrożenie nowych procedur czy systemów zarządzania danymi osobowymi. A efekty? Moja skrzynka mailowa w dalszym ciągu pęka od spamu, a książę z Nigerii w dalszym ciągu mnie namawia, bym przyjął jego majątek. Tymczasem na prawdziwą ochronę danych osobowych chyba przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać.
Maciej Wernicki, Head of Public Relations w Up&More
Kit: afery internetowych gigantów. 3 przykłady na to, że jednorożce wcale nie są słodkimi zwierzakami
Pierwszy przykład to Elon Musk twierdzący, że ludzie powinni pracować około 80 godzin tygodniowo. Ponad 13 godzin, od poniedziałku do soboty, za to z wolną niedzielą? Równo 16, żeby móc odpoczywać przez cały weekend? Czy ponad 11 godzin ciągiem, od poniedziałku do niedzieli – co wybieracie? Tryb pracy niczym w kołchozie…
A propos kołchozu – pytanie za 100 punków (z naszego podwórka): warunki w której firmie tak zostały przedstawione? Podczas gdy centrala w Seattle chwali się otwarciem ultranowoczesnej siedziby z dziesiątkami tysięcy roślin z ponad 50 krajów, w centrum logistycznym Amazona we Wrocławiu, pracownikom nie opłaca się chodzić do toalety czy napić się wody, ponieważ… obniża to ich ratingi.
Last but not least – afera Cambridge Analityca, która ujawniła gigantyczny wyciek danych użytkowników Facebooka. Co prawda, zeznania Marka Zuckerberga przed komisją senacką w USA zostały docenione przez speców od komunikacji, jednak z drugiej strony obnażyły brak wiedzy osób, które przesłuchiwały Zuckerberga. „Senator, we run ads”, to dobre podsumowanie.
Upadek mitu superbohaterów czy zbiorowe otwarcie oczu – niezależnie od tego w jaki sposób to nazwiemy, afery wizerunkowe światowych gigantów odcisnęły (i moim zdaniem będą odciskać dalej) olbrzymie piętno. Pokazały, że założyciele miliardowych spółek to nie pomnikowe postaci bez skazy, a firmy, którymi zarządzają dopuszczają się większych, bądź mniejszych nadużyć. Jednak z drugiej strony, powstają i będą powstawać podmioty dedykowane ich kontroli.
Hit: bez sztucznych podziałów czyli komunikacja w pełni zintegrowania
Jako zwolennik wykorzystywania nowych technologii w komunikacji, z dużym zaciekawieniem obserwuję coraz silniejsze przenikanie się świata public relations i digitalu. Agencje PR mocno inwestują w kompetencje związane z marketingiem internetowym, zaś agencje interaktywne, chcąc uzupełnić oferowane przez siebie usługi, ściągają do siebie doświadczonych konsultantów z zakresu public relations i kreowania wizerunku. Klienci coraz częściej wymagają szerszego spojrzenia na ich działania i tego, aby nie pracować w silosach komunikacyjnych.
Dlaczego uważam to zjawisko za hit? Mimo, że polski sektor internetowy już okrzepł, wciąż rośnie w tempie dwucyfrowym. Jesteśmy postrzegani jako zaawansowany rynek, chociażby w kontekście ecommerce i płatności cyfrowych. Bardzo ważny z mojego punktu widzenia jest również fakt, że szef IAB Polska Włodzimierz Schmidt został wybrany na prezesa zarządu IAB Europe – to jasny sygnał, że pozycja Polski na tym polu jest coraz silniejsza. Zacieśniająca się korelacja digitalu i „klasycznego” PR-u sprawia, że stajemy u progu bardzo interesujących zmian w działaniach komunikacyjnych.