Znalazłeś wymarzoną posadę? Świetnie! Ale kiedy ostatnio miałeś okazję nauczyć się czegoś nowego? Zdaniem ekspertów, rozwój własnych kompetencji to jedna z najlepszych inwestycji, na jakie możesz się kiedykolwiek zdecydować. Nic tak nie podnosi Twojej wartości na rynku pracy jak samorozwój. PR i marketing nie stanowią wyjątku. Na co postawią w 2018 roku Ci, którzy już dawno wyrobili sobie pozycję… i chcą ją utrzymać?
Listopad i grudzień to takie miesiące, kiedy branżowy Internet bombarduje nas podsumowaniami 2017 roku i trendami, które powinniśmy wziąć na warsztat w 2018 roku [dla przypomnienia, tu znajdziecie Wasze prognozy na mijający właśnie 2017 r.]. Założę się, że większość z Was już odesłała swoje wypowiedzi do wybranych tytułów albo dwoi się i troi, by wyrobić się czasowo, ogarnąć ostatnie zadania na swoim poletku i nie zawieść dziennikarza, który czeka i ciśnie z terminem. Mam tak samo. W dodatku na obydwóch frontach. Ale spokojnie, wkrótce poczytacie u nas o tym, co było i o tym, co będzie. Najpierw jednak łapcie coś innego. Jeśli tylko nie należycie do tej grupy osób, które w Nowym Roku solennie obiecują sobie czegoś nie robić, będziecie zadowoleni. W Prowly lubimy prawdziwe wyzwania, dlatego stawiamy na to, byście w Nowym Roku poszli o krok do przodu, nauczyli się czegoś nowego, a przez to zostawili (vide: zaorali) swoją konkurencję daleko w tyle. Zatem razem z tymi 12 świetnymi ekspertami proponuję obranie jedynej właściwej ścieżki: fokus na „Tak, mogę więcej”.
To jak? Wchodzisz w to? Jaką umiejętność chcesz w 2018 roku poprawić lub posiąść? Oni już wiedzą:
Jacek Kłosiński, bloger i szkoleniowiec, klosinski.net
Umiejętność, którą ciągle chcę poprawiać i ulepszać, jest pisanie. To może wydawać się wbrew trendom, które zachęcają do większego zaangażowania w video, czy podcasty, ale wierzę, że jest zupełnie odwrotnie. Można powiedzieć, że trenowanie pisania to trenowanie myślenia. Przyznacie, że każdemu taki trening nie zaszkodzi ;).
Nauka pisania pomaga układać myśli, uczy wymiany informacji i podtrzymywania uwagi odbiorcy. Jeśli potrafisz coś ciekawie opisać, potrafisz też opowiadać przed kamerą czy mikrofonem.
W naszej branży najważniejsza jest komunikacja. A w komunikacji ważne jest nie tylko to, co mówisz, ale także to, w jaki sposób to robisz. Obie te rzeczy powinniśmy trenować.
Anna Miotk, dyrektor komunikacji w PBI
Ważną dla mnie umiejętnością, nad którą pracuję ostatnio, jest wizualizacja danych i poszukiwanie historii stojących za danymi. Trend ten określany jest mianem data journalism. Pracuję w Polskich Badaniach Internetu, oferujemy badanie Gemius/PBI, które jest źródłem wielu informacji o zachowaniach polskich internautów czy oglądalności poszczególnych serwisów. Dla naszej komunikacji poszukuję więc ciekawostek o polskich internautach. Na przykład, kiedy rośnie ruch w serwisach poświęconych dietom? Która grupa wiekowa internautów jest najbardziej zaangażowana w serwisy z informacjami i publicystyką? Czy w wakacje ruch spada we wszystkich serwisach? Później szukam sposobu na jak najbardziej uproszczone wizualne przedstawienie tych danych i opowiedzenie stojącej za nimi historii.
Uczę się prostych programów graficznych na potrzeby wykorzystania grafik w mediach społecznościowych. Szukam inspiracji u innych firm, które robią podobne rzeczy. Poznaję tajniki Excela – jak się okazuje, można w nim tworzyć całkiem fajne wykresy. Tworzę już sama proste rzeczy i umieszczam na Facebooku. Pracuję nad pierwszymi raportami. Mam nadzieję, że za rok będę to nadal robić, ale w sposób jeszcze bardziej zaawansowany.
Rafał Sałak, Head of Communication w Prowly
Z nadejściem Nowego Roku często podejmujemy szereg postanowień i zobowiązań na kolejne dwanaście miesięcy: mniej tego, więcej tamtego. Wyniki bywają różne; sam czasem dopiero w połowie roku przypominam sobie o swoich obietnicach.
Stale śledzę rozwój branży PR. Co roku obiecujemy sobie komunikować się lepiej i efektywniej, czerpać z najnowszych trendów i rozwiązań (wielbicieli nieśmiertelnego „roku mobile” pozdrawiam serdecznie!). Po blisko dwóch latach pracy w środowisku startupowym nauczyłem się też patrzeć na codzienną pracę od zupełnie innej strony. Move fast, break things – stara maksyma Facebooka doskonale to oddaje.
Moje postanowienie na 2018. r.? Być szybszy. Chcę – a raczej potrzebuję – być bardziej elastycznym, gotowym do błyskawicznego działania i decydowania, jeśli tylko wymaga tego sytuacja. Takie podejście do pracy pozwala na znacznie szybsze zdobywanie doświadczenia i weryfikację pomysłów moich czy zespołu. Nie bez znaczenia jest tutaj też oszczędność czasu, która – w wypadku startupu widać to szczególnie wyraźnie – często równa się oszczędności pieniędzy. Jeśli potrafię szybciej podejmować efektywne decyzje – zarówno na poziomie strategicznym, jak i w codziennej pracy – również mój zespół może szybciej wykonywać swoje zadania.
Nie chodzi tu oczywiście o próbowanie wszystkiego na raz z przekonaniem, że któraś z rzeczy na pewno się powiedzie lub ktoś ją zauważy, przejmie i rozwinie. Odpowiedzialność jest kluczowa: nie wiem czy ten projekt się uda, czy poprawi naszą sytuację. Chcę zaryzykować, bo wiem, że nawet w razie przegranej wyciągnięte wnioski dadzą nam nową, wartościową wiedzę i pomogą działać lepiej. Dzięki temu wszyscy możemy iść naprzód w zupełnie nowym tempie.
Naturalnie, w dalszym ciągu pozostaną obszary wymagające zupełnie innego, bardziej przemyślanego podejścia. Jeśli jednak na koniec 2018 r. będę mógł sobie powiedzieć, że potrafię działać szybciej, więcej próbować i dzięki temu stale się uczyć, to będzie mój personalny sukces.
Artur Jabłoński, arturjablonski.com
Podpowiem rzecz czysto techniczną. Gdybym miał jako PR-owiec (ale również marketer) nabyć jedną umiejętność w 2018 roku, byłaby to obsługa Google Tag Managera. Wiem, że podaję w tym momencie przykład pojedynczego narzędzia i to jeszcze do specyficznych działań związanych z kodami na stronie. Wydaje się to niepowiązane z pracą PR-owca. Nic bardziej mylnego. Możliwość uniezależnienia się od działów IT czy pomocy zewnętrznych specjalistów, gdy chodzi o kontrolę skuteczności naszych działań, śledzenie użytkowników czy testowanie różnych wariantów komunikacji to bezcenna rzecz. Teoretycznie więc skupiamy się na narzędziu (a to ostatnia rzecz, od jakiej powinniśmy wychodzić), ale w rzeczywistości chodzi o rozwinięcie kompetencji, która pomaga nam w większym zakresie działać samodzielnie i lepiej sprawdzać efekty naszej pracy.
Agnieszka Walczak-Skałecka, silnemarkiosobiste.pl
Lubię mieć świadomość, że każdego dnia uczę się czegoś nowego. Czasem to drobnostki, czasem kamienie milowe w rozwoju osobistym lub zawodowym.
Nie zawsze podchodziłam do tego w sposób zorganizowany czy systematyczny, ale to zdecydowanie pomaga.
Jeśli więc miałabym wybrać tylko jedną umiejętność, którą chcę opanować w nadchodzącym roku i w dodatku taką, która pozwoli mi pójść do przodu z moim biznesem, to stawiam na delegowanie zadań.
Prowadziłam już różne zespoły i projekty, więc delegowanie zadań i uprawnień nie jest niczym nowym, ale czuję, że teraz jest to kluczowa kompetencja, którą muszę nadal szlifować.
W 2017 skupiałam się na umiejętności podejmowania trudnych decyzji, w przyszłym chcę skupić się na doskonaleniu tego, w czym jestem świetna i dawaniu przestrzeni innym, by mogli realizować się w tym w czym oni są świetni. I właśnie dlatego delegowanie zadań, uprawnień, ale i odpowiedzialności w zespole jest dla mnie dziś tak ważne.
Łukasz Majewski, Communication Manager w Duckie Deck
Dobrze pamiętam, jak rok temu w Prowly Magazine pisałem, że współczesny PR-owiec stał się wielozadaniową „maszyną”, której zakres obowiązków poszerza się wraz z rozwojem świata, w którym żyjemy. I to w tempie błyskawicznym – nie z roku na rok, ale z dnia na dzień. Na szczęście podstawy naszej profesji pozostają od zawsze niezmienne. Wierzę, że w PR najważniejsze są relacje, a podejście H2H powinno być wpisane we wszelkie działania komunikacyjne. Zadaniem PR-u jest spajanie wszystkich elementów aktywności firmy i nadawanie im spójności. Bez względu na liczbę kanałów komunikacji, z których będziemy korzystać. A te – jak wiemy – wyrastają jak grzyby po deszczu.
Ostatnie lata przyniosły nam m.in. wzrost znaczenia portali społecznościowych, digital influencer marketingu, urządzeń mobilnych i wideo. To wszystko wymusiło na firmach zmianę sposobu komunikacji, stąd i nasz zawód na przestrzeni ostatnich lat przeszedł naturalną ewolucję. Nowoczesny PR-owiec wszedł w nową rzeczywistość. Dziś Internet, mobile i wideo są teraźniejszością komunikacji i dają nowe możliwości w naszej pracy.
Chciałbym powiedzieć, że dziś i w najbliższych miesiącach postawię na content wideo, zarządzanie komunikacją w mediach społecznościowych, SEO PR, prowadzenie projektów z udziałem digital influencerów… Co będzie oczywiście zgodne z moimi założeniami i planami. Jednak to, na co chcę szczególnie postawić w 2018 roku, to umiejętność słuchania, rozmawiania i obserwowania ludzi. Nie przez Messengera, maila, portale społecznościowe, Slacka czy nawet smartona. W całym tym technologicznym wariactwie łatwo zapomnieć, o co w PR-ze chodzi i dla kogo to wszystko robimy. Stawiam więc na więcej rozmów twarzą w twarz z drugim człowiekiem – obecny i potencjalnym klientem, dziennikarzem, blogerem etc. Przecież czasem łatwiej znaleźć inspiracje, wyłapać insighty, poznać oczekiwania i bolączki odbiorców naszych produktów i usług w świecie, który istnieje poza ekranami naszych laptopów. Wszak mamy dwoje uszu i oczu i jedne usta.
Marcin Kuchno, Senior Communication Consultant w Remarkable Ones, po godzinach współorganizator PR bez krawatów
Gdybym był przywiązany do klasycznego PR-u, to w temacie tego, co chciałbym poprawić w swojej pracy i czego nauczyć się, aby być jeszcze lepszym, pewnie powiedziałbym, że potrzeba mi „jeszcze więcej dobrych relacji z dziennikarzami”. I tu można by zakończyć wypowiedź.
Zdaję sobie sprawę jednak z tego, że krajobraz medialny w Polsce i na świecie zmienia się dynamicznie i coraz trudniej znaleźć się z materiałami na temat marki w mediach, bez komercyjnej współpracy. Jest to zrozumiałe – rynek się zmienił, a media muszą szukać pieniędzy. Niestety poprzez natłok artykułów natywnych, lokujących produkty bez oznaczania, jesteśmy razem z redakcjami współodpowiedzialni za spadek zaufania do mediów. Co w tej sytuacji robić? Stawiać na własny content. I to właśnie jest coś, na czym chciałbym się skupić w przyszłym roku. Dobrze skrojony content marketing, branded content, brand journalism to przyszłość komunikacji, którą PR-owcy powinni jak najszybciej zagospodarować, jeśli chcą pozostać w grze.
Tegoroczne kampanie contentowe Samsunga („Przegapiony lot”, „Studio Konesera”) czy Ballantine’s (Kropla Prawdy) oraz działający od lat Magazyn Allegro, to świetne przykłady na to, jak content potrafi się sprzedać i zrobić dobrze marce nawet bez angażowania dziennikarzy.
A czego moim zdaniem potrzebuję się nauczyć, aby samemu robić takie kampanie? Na pewno optymalizowania tekstów pod kątem SEO, solidnej analizy w Google Analytics oraz podstaw performance marketingu. Do tego warsztatu przyda się jeszcze trochę studiowania case studies z rynku, przygotowanie merytoryczne w zakresie „sprzedawania” content marketingu klientom i duża doza kreatywności, ale w tym przypadku muszę liczyć na swoje wrodzone zdolności. Content marketing jest dla mnie tym ważniejszy, że poza codzienną pracą w agencji pomoże mi również, aby nasz blog „PR bez krawatów” rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej.
Robert Tarnowski, specjalista ds. PR w Komunikacja+, po godzinach współorganizator PR bez krawatów
W nadchodzącym roku chciałbym nauczyć się robić video. Wiem, że brzmi to banalnie, przecież w dobie smartfonów każdy potrafi kręcić filmy. Sęk w tym, że niewiele osób umie zrobić to dobrze. Video zamierzam wykorzystać w mojej codziennej pracy PR-owca, dlatego musi być ono najwyższej jakości. Mógłbym po prostu nagrać wypowiedź prezesa telefonem i wysłać do mediów. Jednak, mogę też taki film dobrze wykadrować, a potem zmontować, nadać ciekawych barw, popracować nad dźwiękiem, przejściami, efektami. Dzięki temu nagranie będzie znacznie lepsze i nawet jeśli przeciętny zjadacz chleba nie zauważy różnicy, to zrobi to jego podświadomość. Wielu wybitnych montażystów podkreśla, że w dobrym video chodzi właśnie o te niuanse.
Po co w ogóle uczę się video, skoro mogę kogoś do tego zatrudnić? Nie zawsze będzie ze mną ekipa filmowa, która na dodatek jest droga i często niepotrzebna. Zwykłe informacje prasowe odchodzą do lamusa. Coraz bardziej liczy się video i szybkość. Tweet wspomnianego prezesa z dołączonym jakościowym video z jego dłuższą wypowiedzą jako natychmiastowa reakcja na potencjalną sytuację kryzysową może zdziałać cuda nie tylko w social media, ale ogólnie w mediach internetowych. Poza tym, umiejętność tworzenia dobrego video mogę wykorzystać też w content marketingu czy w branded content. Właśnie dlatego w przyszłym roku chcę zostać mobilnym biurem prasowym z obsługą video.
Katarzyna Sowicka, COO Content Solutions, Deputy President w Content Marketing Polska
Content marketing z roku na rok dynamicznie ewoluuje. Pracując z dużymi klientami, głównie z sektora e-commerce, obserwuję zmieniające się potrzeby, zarówno po stronie marek, jak i klientów końcowych. Jednym z czynników determinującym oczekiwania obu stron są trendy, stąd ich znajomość w codziennej pracy staje się nieodzowna. Niewymuszenie wpływa także na moje zawodowe wybory, motywując do nieustannego uczenia się.
W 2018 roku z dużym zaciekawieniem czekam na to, jaką formę w Polsce przyjmie Transparency will be king. Czekam tym bardziej, że sama jako konsument tego oczekuję, stojąc jednocześnie po drugiej stronie, jako pracownik agencji content marketingowej. Przejrzystość i autentyczność komunikacji budują zaufanie do marki, tym samym wpływając na pozytywne doświadczenie zakupowe. A to z kolei płynnie łączy się customer experience, któremu w 2018 roku zamierzam poświęcić znacznie więcej czasu niż dotychczas. W myśl zasady doświadczenie użytkownika jest wszystkim, czyt. wszystko jest doświadczeniem użytkownika, moje dotychczasowe intuicyjne poruszanie się w tej tematyce przestało być wystarczające. Czas przyswoić wiedzę z zakresu usability i UX, bez eksperckich aspiracji, wystarczy rzetelne semi pro.
Dodatkowym bodźcem motywującym do zdobycia wiedzy w zakresie customer experience jest solidna wiedza i doświadczenie w content marketingu. Obie dziedziny łączy holistyczne podejście do potrzeb klienta, mam więc nadzieję, że synergia tych obszarów stworzy nową perspektywę. To będzie ciekawy rok.
Dagmara Pakulska, marketer i przedsiębiorca, autorka Niby-Prasówki
Świat nie zwalnia, lecz przyspiesza. To fakt, który jako marketer muszę zaakceptować, ponieważ nie mogę z tym wygrać. Dlatego najważniejszym wyzwaniem dla mnie w 2018 jest zdobycie umiejętności doskonałej analizy otoczenia, która pozwoli mi wyprzedzać trendy. Dzięki temu mogłabym wcześniej przygotowywać się na nadejście nowych rozwiązań i nie brać udziału w marketingowym sprincie na ich adaptację, gdy finalnie pojawią się na rynku. Byłaby to jednak sytuacja idealna. W praktyce chciałabym po prostu dotrzymywać kroku zmianom w mojej branży. Powołanie do życia w styczniu mijającego roku mojej Niby-Prasówki zdecydowanie mi to ułatwia. Obiecując, że każdego dnia dostarczę swoim odbiorcom garść najświeższych wiadomości z branży sprawia, że sama muszę trzymać rękę na pulsie, by ich nie zawieść. Dzięki temu każdego dnia uczę się nowych rzeczy i przekuwając teorię w działanie staje się lepszym praktykiem. ?
Weronika Ukleja, Account Manager, Hill+Knowlton Strategies Poland
Zacieranie się granicy pomiędzy działaniami z zakresu public relations, marketingu czy reklamy jest nieuniknione. Wciąż jednak łapię się na tym, że momentami mocniejszy nacisk kładę na tradycyjny PR. Mimo to, żeby osiągnąć najlepszy efekt, warto korzystać z różnorodnych narzędzi. Stąd moim postanowieniem na rok 2018 jest otworzenie głowy na dziedziny pokrewne public relations, zaczynając od content marketingu. Nie bez powodu nazywa się go dziedziną, która zintegrowała marketing z PR.
Sektor nieruchomości komercyjnych, którym się zajmuję, ma ogromny potencjał content marketingowy. Analizy, raporty rynkowe, podsumowania wyników, treści poradnikowe, itp. – wszystko to stanowi ciekawy kontekst komunikacyjny, który możemy skierować zarówno do mediów, jak i do odbiorcy docelowego. Dodatkowo, treści content marketingowe dzięki swojej naturalności i użyteczności są chętnie udostępniane w sieci. Właśnie dlatego jest to jeden z najefektywniejszych sposobów na zwiększenie obecności w mediach społecznościowych, a w konsekwencji widoczności naszej bądź klienta.
Małgorzata Walendziewska, CMO w Sotrender
Marketer musi być dziś wszechstronny jak jeszcze nigdy dotąd, a skuteczny marketing opiera się na bardzo szerokim wachlarzu elementów. W podobnych sobie kampaniach nacisk przesunięty delikatnie w jedną stronę, może zaważyć o sukcesie jednej i kosztownej porażce drugiej. Z kolei dynamika zmian i nowości powoduje, że to, co dla marki sprawdzało się miesiąc temu, dziś może nie mieć już racji bytu.
W takim kontekście mowa o jednym elemencie, który marketer chce czy musi przenieść na wyższy poziom, jest bardzo trudna. Jeśli jednak już wybierać, powiedziałabym, że w 2018 roku poświęcę jeszcze więcej czasu i wysiłku automatyzacji. O ile nie jest to zupełnie nowy element w marketingowej przestrzeni, znaczenie i możliwości rosną w zastraszającym tempie i zdecydowanie nie chcę zostać w tyle.
Pracujemy w branży, która opiera się na danych i mierzymy niemal wszystko. Jednak dane bez umiejętności ich szybkiego przetwarzania są tylko zbiorem informacji. Potrzebna jest odpowiednia synchronizacja platform, odpowiednie grupowanie, wyciąganie wniosków, wdrażanie ich do strategii. Dla marketerów jest to nadal lekcja, którą muszą odrobić (dokładnie ten problem doprowadził nas do wprowadzenia automatycznych wskazówek Sotrendera!)
Jeśli Ty również stawiasz na podnoszenie swoich kompetencji w 2018 roku, koniecznie zajrzyj na naszą Akademię – znajdziesz w niej dużo wiedzy zebranej w podręczne e-booki. Śledź na bieżąco naszego bloga lub blogi, podcasty i webinary oraz konta Twitterowe tych, których szczerze podziwiamy.
Nie chcesz niczego przegapić? Zapisz się na nasz newsletter:
`