Hit # 1 Zarabianie na graczach
W 2019 roku wielkim hitem był TikTok – rośnie szybciej niż jakakolwiek platforma społecznościowa dotychczas. Wszyscy mówią – TikTok, TikTok, trzeba wykorzystać potencjał TikToka. W sumie, to sami o tym pisaliśmy dla Prowly Magazine, podsumowując 2018 rok… I chociaż TikTok urósł od tego czasu niesamowicie, to nadal wiele marek ma problem ze zmonetyzowaniem tego ogromnego potencjału.
Tymczasem na wyróżnienie zasługuje gaming. Przez kilka ostatnich lat był totalnie w cieniu. Wykorzystywany tylko przez marki technologiczne, przez resztę traktowany jako „nisza dla gimbazy”. Tymczasem okazało się, że jest to całkiem duży tort z potencjałem komunikacyjnym. Różne badania wskazują, że mamy w Polsce ok. 2 milionów graczy a największą grupą są osoby w wieku 25-44! Jednocześnie LifeTube wskazuje w swoim raporcie o influencer marketingu, że ze wszystkich kategorii tematycznych na polskim YouTube, gaming ma największy średni watchtime! Te wszystkie dane zauważyło w 2019 roku wiele marek, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z grami. W 2020 roku potencjał marketingowy gamingu będzie dalej rósł, w sponsorowanie gamerów czy drużyn e-sportowych zaangażuje się więcej marek konsumenckich, coraz częściej także z segmentu B2B.
Hit # 2 Ekologia w komunikacji
Zmiany związane z ociepleniem klimatu były mocno wyciągane na tapet w tym roku. Miało to również wpływ ma marketing marek, i to dobrze! Coraz więcej brandów sięga po rozwiązania, które mają ograniczyć ich szkodliwość w stosunku do środowiska naturalnego w zakresie wytwarzania produktów, opakowań itd. Firmy częściej piszą komunikaty zachęcające do dbania o planetę, będąc w tym przypadku „edukatorem”. I tak mamy pierwsze próby wlewania piwa do papierowych butelek (Carlsberg), pojawienie się na rynku marki kosmetyków „STOP THE WATER WHILE USING ME!” itd. itd. Wykorzystanie ekologii w komunikacji póki co potrafi zapewnić też szeroki zasięg medialny, ponieważ media wciąż chętnie podejmują te tematy, więc markom wciąż się to opłaca. Ma to też drugą stroną medalu – o tym już w „kitowej” części.
Hit # 3 Podcasty
Rok 2019 nie był rokiem podcastów. Mogę też śmiało zaryzykować, że rok 2020 też nim nie będzie. Być może taki rok nigdy nie nadejdzie, ale to paradoksalnie… dobrze. Według badań Instytutu Monitorowania Mediów o podcastach pisano dwa razy więcej w ciągu ostatnich 12 miesięcy niż rok wcześniej. Za to według badania Publicis już 27% polskich internautów słucha podcastów, a zdecydowana większość z tej grupy przekonała się do tej formy w tym roku. Wciąż jednak jest to medium niszowe, które w końcu często stawia na dłuższe, ambitne (mniej lub bardziej) treści, więc trudno się spodziewać, aby przebiło się spod strzechy.
Dobrze jednak, że po latach, bo przecież podcasty istnieją od bardzo dawna, ta forma przekazu została zauważona i nieco odgrzebana. Wyzwaniem dla branży, jak zawsze zresztą w przypadku wzrostu popularności „nowego” medium, będzie jego monetyzacja. W jaki sposób wyglądają i będą wyglądać współprace płatne z twórcami? Czy będziemy płacić za wywiady? Tworzyć sponsorowane serie? Lokować produkty w formie jinglów? Na pewno będzie ciekawie!
Kit # 1 – Greenwashing
Największym kitem 2019 roku było wciskanie kitu o byciu „eko”. Niestety, fenomen ekologicznej, zielonej, odpowiedzialnej komunikacji chciały wykorzystać także firmy, które nie mają nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem i prawdziwym zaangażowaniem w poprawienie środowiska, w którym żyjemy. Greenwashing, czyli budowanie wizerunku firmy lub jej produktów jako ekologicznych, podczas gdy w praktyce przedsiębiorstwo dalej mocno zanieczyszcza środowisko, stał się wyjątkowo popularny.
I tak marketing próbuje przekonać, że np. „ograniczenie emisji CO2 do 2030 roku o 15%” to gest wspaniałej woli danej firmy. Podczas gdy okazuje się, że w praktyce w tym czasie dana firma jeszcze bardziej zwiększy emisje dwutlenku węgla w stosunku do bieżącej tylko poprze rozwój swojej działalności. W skrócie – tak, zmniejszy o te przykładowe 15% w stosunku do tego, co emituje aktualnie. Jednak za 15 lat będzie emitować dwa razy więcej, niż teraz. Komunikacje sugeruje, że firma jest bardzo ekologiczna, ale w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej…
Jednocześnie wspomniane 15% to często tylko kropla w morzu potrzeb, a do tego… często wymóg prawny nakładany przez rządy różnych państw. Podobnych greenwashingowych praktyk jest bardzo dużo, a ich autorami są firmy z wielu sektorów. Ostatecznie, zanim uznamy jakąś firmę za ekologiczną warto dokładnie przyjrzeć się jej działalności.
Kit # 2 – Product placement rodem z Klanu
To raczej zawód niż kit. Influencer marketing w Polsce jest bardzo rozwinięty i stanowi wzór dla wielu zagranicznych rynków reklamy i komunikacji. Jesteśmy w absolutnej światowej czołówce w tym aspekcie. Mamy agencje, które się tym specjalizują. Sieci partnerskie, konsultantów, specjalistów. I co? I nadal przytrafiają nam się takie wpadki jak z Lenorem. Totalnie niedopasowany, sztuczny, wręcz śmieszny product placement. Wspomniany Lenor to tylko kozioł ofiarny – nieprzemyślanego influencer marketingu nadal jest bardzo dużo. W sumie dopiero niedawno uświadomiliśmy sobie jako branża, że jest coś takiego jak fałszywe zasięgi. Nadal walczymy z botami a do tego jeszcze nie wszyscy uznali, że reklamowanie produktów na Instagramie musi być oznaczone. Okazuje się, że chociaż jesteśmy wzorem dla wielu zagranicznych rynków, to nasz krajowy influencer marketing jest jeszcze niedojrzały – szczególnie ten funkcjonujący na Instagramie.
Kit # 3 – Fame MMA
Czemu w marketingowych kitach pisać o Fame MMA? Co „gala walk” ma wspólnego z marketingiem? Ten „freak fights” to ewidentnie robota grupki marketerów, którzy zwęszyli hajs w rosnącym hypie na bardziej pato część polskiej sceny influencerskiej. Mocno karykaturalna wersja popularnego w USA wrestlingu z całą wyreżyserowaną otoczką mogłaby mało nas obchodzić, ale jednak trzeba się mocno zastanowić nad tym, skąd bierze się aż taka popularności tego zjawiska i jakie to niesie ze sobą konsekwencje. Dostęp do organizowanej 30 marca gali Fame MMA 3 został wykupiony około 170 tys. razy (cena dostępu to 20 złotych). Do tego oczywiście dochodzą jeszcze ludzie, którzy zasiedli na trybunach. Całkiem niezłe wyniki, ale dopiero na YouTube robi się poważnie. Diss Ewel0ny na jedną z sióstr Godlewskich osiągnął prawie 4 miliony wyświetleń, a analogiczny materiał prawie 2 miliony. Szerokim echem odbiły się również konferencje i utarczki słowne pomiędzy Martą Linkiewicz a Esmeraldą Godlewską czy też walka kontrowersyjnego Lorda Kruszwila z mierzącym 130 centymetrów Mini Majkiem. Niestety, bardzo duża część tych treści trafia przede wszystkim do młodych, nastoletnich odbiorców, wśród których postaci takie jak Linkiewicz wyrastają na idoli. Dopóki jednak będą z tego pieniądze, a jak się okazuje Fame MMA szybko nadgania KSW, to projekt będzie trwał w najlepsze.